Chiny, niespokojne lata 20. Zhang (Jiang Wen), szef bandy rabusiów, dość przypadkowo obejmuje posadę burmistrza w miasteczku tyranizowanym od lat przez pozbawionego skrupułów Huanga (Chow Yun-Fat). Między tymi godnymi siebie przeciwnikami rozegra się bezwzględna walka o honor i władzę. Wielką zaletą filmu są błyskotliwe dialogi i precyzyjny scenariusz - podstępne riposty padają szybciej niż kule, a szala zwycięstwa co rusz przechyla się z jednej na drugą stronę. Całość dopełniają zrealizowane z polotem krwawe sceny akcji, satyryczny komentarz polityczny i gęsto serwowane nawiązania do westernowych klasyków. Autorskie dzieło Jianga to filmowy pocisk, trafiający prosto w dziesiątkę.
Groźny bandyta Czarny Piotruś i roztrzepany szeryf Goofy rywalizują o względy pięknej damy.
Mace Bishop (James Stewart) przybywa do miasteczka na Dzikim Zachodzie podając się za kata i ratuje czekających na egzekucję rabusiów. Wśród nich jest jego brat Dee (Dean Martin). W pogoń za nimi rusza szeryf Johnson (George Kennedy), powodowany nie tylko chęcią spełnienia obowiązków stróża prawa, ale także zazdrością. Jego przyjaciółka Maria (Raquel Welch) ma bowiem słabość do przystojnego Dee.
Satyryczny western, którego reżyserem, scenarzystą i producentem jest Ralph Nelson. Akcja toczy się w latach dwudziestych dziewiętnastego wieku, pośrodku dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Van Horne (Robert Mitchum) jest księdzem, choć nic na to nie wskazuje. Nie nosi sutanny, zaś w swej Bibli ukrywa broń i nóż w krucyfiksie. Uwalnia Emmeta Keogh (Ken Hutchinson), z rąk bandy opryszków, która wściekła się za to, że Keogh odebrał im niemą dziewczynę, Chelę (Paula Pritchett). Keogh, Irlandczyk, i jego brytyjski przyjaciel Jennings (Victor Buono) zostaję wraz z Van Hornem zatrzymani przez szykującego rewolucję porucznika Santillę (John Colicos). Oferuje im układ, dzięki któremu mężczyźni będą wolni...