Życie Steve’a Jobsa to właściwie gotowy scenariusz filmowy. Walka o przetrwanie, wyścig z czasem, genialny umysł i pomysły, które zrewolucjonizowały rzeczywistość XX i XXI wieku. Za reżyserię filmu odpowiedzialny jest Danny Boyle, laureat Oscara za film „Slumdog. Milioner z ulicy”. Scenariuszem zajął się Aaron Sorkin, zdobywca Nagrody Akademii za „The Social Network”. Film zabierze nas w miejsca, w których tworzyły się podwaliny dzisiejszej elektroniki i technologii nowej generacji. Zobaczymy walkę z czasem, który Jobs musiał wyprzedzić, abyśmy dziś korzystali z rozwiniętej technologii komputerowej. Twórcy filmu zapowiadają, że poznamy również intymny portret geniusza, ojca rewolucji technologicznej.
Zaczynając sceną z 2001 roku, w której Jobs pokazuje po raz pierwszy iPoda podekscytowanym pracownikom Apple, film cofa się do początków kariery Jobsa. Nawet przypadkowi widzowie znają podstawowe elementy tej historii: Jobs zostawia studia (i kwas), zaczyna budować komputery w garażu w Północnej Kalifornii wraz z geniuszem technologicznym Steve’em Wozniakiem (którego w filmie gra Josh Gad) i doprowadza Apple do świetności, po czym zostaje wyrzucony za sprawą zbytniego zaangażowania w Macintosh. Dekadę później powraca w glorii chwały do firmy, która go nie chciała.