Dwie dwunastolatki znajdują w basenie syrenę, która dostała się tam podczas wielkiej burzy. W wyniku dziwnego zbiegu okoliczności syrena zakochuje się w młodym chłopaku i tylko dwie dziewczynki mogą jej teraz pomóc...

Choć w swoim pełnometrażowym debiucie Maggie Betts przygląda się zmianom, które wstrząsnęły Kościołem katolickim po II soborze watykańskim, jej film nie stanowi lekcji historii. W Nowicjacie opowiada w gruncie rzeczy o zakochanych kobietach. Zakochanych w… Jezusie - tak jak nieśmiała nowicjuszka Cathleen (Margaret Qualley), którą wyjątkowo silna - jak to zwykle u nastolatek - miłość do Boga skłania do wstąpienia do klasztoru. Pomimo oporów nierozumiejącej jej religijnej fascynacji matki i rewolucji obyczajowej zachodzącej społeczeństwie Cathleen postanawia wkroczyć w świat zupełnie ignorujący upływ czasu. Pod okiem surowej matki przełożonej (Melissa Leo), za nic mającej plany papieża Jana XXIII, który dąży do unowocześnienia skostniałej instytucji, uczy się życia w związku z kimś, kto nigdy nie odpowiada na prośby. Opowieść o uczuciu, które wiele wymaga, ale często nie ofiaruje nic w zamian.

Meg Murry jest typową nastolatką borykającą się z codziennymi szkolnymi kłopotami. Swoją nieprzeciętną inteligencję i wyjątkowy talent odziedziczyła po rodzicach, którzy są światowej sławy fizykami. Życie rodzinne Meg przewraca się do góry nogami po tajemniczym zniknięciu ojca rodziny, pana Murry (Chris Pine). Pod kierunkiem trzech pozaziemskich przewodniczek (Reese Witherspoon, Oprah Winfrey, Mindy Kaling), które przybyły na ziemię, by pomóc Meg w poszukiwaniu ojca, dziewczyna przenosi się do fantastycznych światów trudnych do objęcia wyobraźnią. Tam stawia czoła potężnemu złu i odkryje, że źródło siły leży w akceptacji swojej indywidualności, a nad strachem najłatwiej zapanować, odnajdując wewnętrzne światło…

Film Koczanowicz nie ma linearnej fabuły, ani bohaterów w tradycyjnym znaczeniu. Składa się z ciągu epizodów z codziennego, polskiego życia. Milicja poluje tu na Bogu ducha winnych przechodniów, lecz na murach wiszą już wyborcze plakaty "drużyny Lecha". Ledwie spod pomnika Dzierżyńskiego odjechały limuzyny z wieńcami, a już posąg "wielkiego rewolucjonisty" wisi na dźwigu niczym na stryczku. Wciąż po wszystko stoi się w kolejkach i wszystkim marzy się, by dostać "po równo", a już Janusz Korwin-Mikke obwieszcza kres socjalistycznej "urawniłowki". Przewodnikami po tym zwariowanym i ironicznym świecie jest dwóch literatów, komentujących dookolną rzeczywistość. "Kraj świata" to w równej mierze satyra na epokę "komuny", jak i "Solidarności". Na miejsce dawnej głupoty przychodzi nowa. Gorzki, ironiczny, bezkompromisowy film.