Głównym bohaterem American Beauty i narratorem zarazem jest 42-letni Lester Burnham. Oto facet, który po dwudziestu latach letargu budzi się do prawdziwego życia. Impulsem do zmian staje się koleżanka córki, w typie lolitki, rozbudzająca jego zmysły. Pod jej wpływem przewartościowuje swoje życie – ćwiczy i powraca do formy fizycznej, rzuca pracę, staje się szczery i bezkompromisowy. Powraca do marzeń z młodości, które okazują się złudzeniami, bo czy palenie trawki, jeżdżenie sportowym wozem, albo beztroska „Mc-praca” uczyni go wolnym i młodym?
"Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna" to piękna, filozoficzna opowieść o ludzkim życiu. Głównymi bohaterami są dwaj buddyjscy mnisi żyjący na odludziu w małej świątyni. Młody (Kim Ki-duk) dopiero wchodzi w życie poznając prawdy niesione przez wielowiekową kulturę. Stary (Yeong-su Oh) - jest jego duchowym nauczycielem. Pełen młodzieńczych namiętności uczeń, nie zawsze będzie zgadzał się z surowymi zasadami mistrza.
W przyszłości losy ludzkie, dzięki pełnemu rozszyfrowaniu kodów genetycznych, determinowane są tuż po urodzeniu. Nikt nie może uniknąć przeznaczenia. Drobny błąd programu sprawia, że przychodzi na świat Vincent Freeman, poczęty i urodzony zgodnie z naturą. Dysponując kodem kolegi, który wbrew przeznaczeniu uległ wypadkowi, Vincent dostaje się na listę załogi statku kosmicznego.
Dokument Philipa Gröninga jest pierwszym filmem przedstawiającym życie w Wielkiej Kartuzji, głównym klasztorze zakonu kartuzów we Francji. Film jest bardzo oszczędny w formie. Poza psalmami śpiewanymi przez zakonników, nie ma w nim dodatkowej muzyki. Nie ma też wywiadów, komentarzy, ani innych dodatkowych materiałów. Jest tylko cisza i obserwacja codziennego, ustalonego rytmu życia społeczności zakonnej.
Stary człowiek i morze. Młody człowiek i jego syn. Film meksykańskiego reżysera Pedro Gonzáleza-Rubio poświęcony jest obydwu tym relacjom, ale także harmonii, która istnieje pomiędzy zainteresowanymi stronami: między ludźmi i przyrodą. Natan ma pięć lat. Jest synem Meksykanina i Włoszki, którzy decydują się na rozwód. Lecz zanim do niego dojdzie, ojciec pragnie zaszczepić w swoim synu istotę kultury meksykańskiej - paternalizm. W tym celu jadą nurkować do Chinchorro, jednej z największych raf koralowych na świecie, która dotychczas nie została uznana za światowe dziedzictwo UNESCO. Film Pedro Gonzáleza-Rubio zwraca uwagę na niebezpieczeństwa, jakie grożą zarówno niezwykłym miejscom, jak i niezwykłym ludziom.