Gromit dostaje na urodziny maszynę do wyprowadzania go na spacery skonstruowaną przez jego pana - wynalazcę Wallace'a. W tym czasie w ich domu wynajmować pokój zaczyna pingwin i powoli zdobywa zaufanie Wallace'a. Gromit wyprowadza się, a maszyna - tytułowe "The wrog trousers" - przestaje spełniać funkcję, do której została stworzona... Tu zaczyna się zdrowa parodia kina akcji...

Dwaj śmiertelnie chorzy mężczyźni uciekają ze szpitala, by odbyć ostatnią podróż nad morze. Gdy kradną z parkingu Mercedesa, nie wiedzą, że w aucie znajduje się walizka wypełniona pieniędzmi, należąca do bezwzględnego gangstera.

Gdy w domu Wallace'a i Gromita brakuje sera, Wallace postanawia udać się na wakacje tam, gdzie jest tego smakołyku pod dostatkiem. Ponieważ jak wiadomo księżyc zrobiony jest z sera, własnoręcznie - choć nie bez pomocy Gromita - konstruuje rakietę, by uzupełnić zapasy tego smakołyku.

Akcja dzieje się podczas wielkiej migracji zwierząt 20000 lat temu. Jak się okazuje można się sprzeciwiać ogólnym trendom migracyjnym (tak jest w przypadku mamuta Manfreda - alias "Maniuś") albo można się spóźnić (leniwiec Sid). Tak poznaje się para zwierzaczków, która podczas swojej wędrówki ratuje ludzkie dziecko i postanawia się nim zaopiekować. Po jakimś czasie dołącza do nich tygrys szablozęby Diego, który próbuje im odebrać dziecko.

Młoda przybyszka z Europy Wschodniej przyjeżdża do Ameryki szukać lepszego życia. Szybko odkrywa, że wyobrażenie w niczym nie przypomina prawdziwego świata.