Fanny Price jest biedną dziewczyną, która mieszka u bogatego wujostwa. Na co dzień prowadzi dość bezbarwne życie, doskonale zdając sobie sprawę z faktu, że jej niski stan majątkowy praktycznie przekreśla normalną przyszłość. W jej świecie, nie liczy się przecież osobowość kobiety, ważne są tylko pieniądze i pozycja społeczna. Tak naprawdę jedyną szansą na ciekawą egzystencję jest znalezienie bogatego męża , ale na to Fanny praktycznie nie ma ci liczyć. Dopiero przyjaźń z dobrze usytuowanym kuzynem Edmundem, który przede wszystkim docenia w niej kobiecość, powoli uświadamia Fanny, że przecież jeszcze nie wszystko stracone. Oczywiście między ta parą rodzi się w końcu gorące uczucie, ale jak zwykle u Jane Austen, zanim dojdzie do szczęśliwego finału, czeka nas wiele zabawnych i smutnych perypetii.
Choć w swoim pełnometrażowym debiucie Maggie Betts przygląda się zmianom, które wstrząsnęły Kościołem katolickim po II soborze watykańskim, jej film nie stanowi lekcji historii. W Nowicjacie opowiada w gruncie rzeczy o zakochanych kobietach. Zakochanych w… Jezusie - tak jak nieśmiała nowicjuszka Cathleen (Margaret Qualley), którą wyjątkowo silna - jak to zwykle u nastolatek - miłość do Boga skłania do wstąpienia do klasztoru. Pomimo oporów nierozumiejącej jej religijnej fascynacji matki i rewolucji obyczajowej zachodzącej społeczeństwie Cathleen postanawia wkroczyć w świat zupełnie ignorujący upływ czasu. Pod okiem surowej matki przełożonej (Melissa Leo), za nic mającej plany papieża Jana XXIII, który dąży do unowocześnienia skostniałej instytucji, uczy się życia w związku z kimś, kto nigdy nie odpowiada na prośby. Opowieść o uczuciu, które wiele wymaga, ale często nie ofiaruje nic w zamian.
Historia Michal, ortodoksyjnej Żydówki, dla której najważniejszym życiowym wyzwaniem jest zamążpójście. Kobieta spotkała się ze 123 mężczyznami, co daje w sumie 490 godzin randek, po czym się poddała. Decyduje się czekać na cud, bo wierzy, że Bóg może znaleźć dla niej narzeczonego.