W swoim trzecim filmie, "Święta góra", który zaoferowali sfinansować zafascynowani jego twórczością "The Beatles", Jodorowsky zawarł jedne z najbardziej groteskowych i niepokojących obrazów, jakie kiedykolwiek trafiły na taśmę celuloidową. Przy ich pomocy opowiada o krucjacie dziewięciu najbogatszych przemysłowców i polityków naszej planety, którzy prowadzeni przez Alchemika pragną zrabować Mędrcom sekret nieśmiertelności.

Adaptacja powieści Władysława Reymonta. Epicki obraz konfliktów kapitalistycznej Łodzi końca XIX w. ukazany poprzez dzieje kariery trzech zaprzyjaźnionych przemysłowców Polaka, Żyda i Niemca, którzy za cenę rezygnacji z młodzieńczych ideałów i przejęcia bezwzględnych reguł walki o pieniądz zdobywają fortunę.

Dobra zmiana to przeżytek – czas na zmianę totalną! Umiera Józef Stalin – dyktator ZSRR, tyran i bestia odpowiedzialna za śmierć milionów ludzi. Pośród elit władzy rozpoczyna się walka o dominację i wpływy po zmarłym przywódcy. Niektórzy chcą naprawy i pozytywnych zmian, a plany innych mogą pogrążyć kraj jeszcze bardziej. Wszystkim jednak przyświeca ten sam motyw – nie dać się zabić i jakimś cudem przeżyć chaos, w jakim pogrąża się Kreml. Szaleństwo totalitaryzmu zostaje obnażone w pełnej krasie.

Film składa się z trzech segmentów ("Interior Design", "Merde" i "Shaking Tokyo"), które są luźno zainspirowane stolicą Japonii.

Dwaj upadli aniołowie zostają wykopani z Nieba i skazani na wieczny pobyt na ziemi padole. Do władz niebieskich docierają jednak słuchy, że banici będą próbowali użyć podstępu, by sforsować bramę Św. Piotra. Na ziemi pojawia się więc wysłannik niebios, by oznajmić nie bardzo bogobojnej Bethany, iż została wybrana by powstrzymać parę skrzydlatych łotrów przed powrotem do raju. Bethany wyrusza więc ich śladem. Na swej drodze spotka mnóstwo zakręconych typów nieziemskiego pochodzenia: dwójkę wyluzowanych proroków (Jay i Cichy Bob), trzynastego apostoła, nadgorliwego demona i niebiańską piękność. Tymczasem aniołowie zaczynają rozrabiać.

Borat opuszcza swój rodzinny Kazachstan, aby nakręcić w Ameryce film dokumentalny. Przemierzając kraj wzdłuż i wszerz spotyka prawdziwych ludzi w prawdziwych sytuacjach. Jego niecodzienne zachowanie wywołuje silne reakcje, ujawniając tym samym uprzedzenia i hipokryzję kultury amerykańskiej. Przezabawny. Poruszający. Porywający. Niebezpieczny. Anarchistyczny. Do Borata - satyrycznej karykatury kazachskiego dziennikarza, wykreowanej przez Sachę Barona Cohena - pasuje każde z tych określeń, a także jeszcze wiele innych...

Christian (Claes Bang) ma wszystko pod kontrolą. Jest atrakcyjnym mężczyzną o wielkim uroku osobistym. Niedawno się rozwiódł i lubi wdawać się w niezobowiązujące romanse, a młoda amerykańska dziennikarka (Elisabeth Moss) może okazać się jego nowym trofeum. Na co dzień Christian jest dyrektorem prestiżowego muzeum sztuki nowoczesnej, co daje mu władzę i idealną pozycję społeczną. Do tego przykładnie opiekuje się córkami, jeździ kosztującą fortunę Teslą i wspomaga potrzebujących – zwłaszcza, jeśli nie wymaga to od niego zbyt dużego wysiłku. Jednak podczas przygotowań do premiery instalacji „The Square”, z którą wiąże ogromne nadzieje, utrzymanie starannie pielęgnowanego wizerunek okaże się być dla niego nie lada wyzwaniem.

Narkotykowi gliniarze Mike Lowrey (Will Smith) i Marcus Bennett (Martin Lawrence) prowadzą akcję, której celem jest niedopuszczenie do gigantycznego transportu ecstasy do Miami. W efekcie kilkumiesięcznego śledztwa odkrywają gigantyczne podziemie narkotykowe, którego szef chce przejąć kontrolę nad handlem esctasy w całym mieście. Oprócz kina akcji jest i romantyczny akcent: Mike zakochuje się ze wzajemnością w siostrze Marcusa, Syd (Gabrielle Union).

Policjant, przykładny mąż i ojciec przestaje ukrywać fakt, iż jest homoseksualistą, by odtąd żyć pełnią życia. Seria oszustw, których się dopuszcza dla pieniędzy, doprowadza go do więzienia, gdzie spotyka wielką miłość.

Wielka Brytania. Ali G nieświadomie daje się wplątać w intrygę wicepremiera dybiącego na stanowisko swojego szefa. Jednak plan spala na panewce. Ali G nie tylko nie pociąga premiera na dno, ale przeciwnie - okrzyczany "głosem młodego pokolenia" - zyskuje coraz większe poparcie elektoratu.