W upalny dzień na ranczu wszystkie konie znalazły dla siebie zajęcie. Jeden poleruje sobie kopyta, drugi robi na drutach, trzeci czyta gazetę, a rumak rzuca podkowy na drążek. Nagle pod farmę przyjeżdża autobus, z którego wysiada grupa pięknych turystek. Biegnące kobiety ignorują konia machającego do nich zza płotu i wybierają rumaki ze stajni. Dla zrozpaczonego ogiera zostaje ostatni pasażer – kaczor Donald, który nie przypada zwierzakowi do gustu.

Myra Shumway praktykuje jako asystentka u pewnego magika, któremu lepiej wychodzi okradanie ludzi niż robienie magicznych sztuczek. Myra dość ma już grania drugich skrzypiec i postanawia działać na własną rękę, którazresztą też nie jest zbyt "czysta". W ślad za nią wyrusza Alex Ross, wynajęty przez narzeczonego Myry, pewnego nie do końca uczciwego senatora. Jak widać żaden z bohaterów nie jest ucieleśnieniem cnót, za to wszyscy po kolei padają ofiarą pewnej szamanki i jej czarów, które po sprawieniu masy kłopotów, ostatecznie pozwolą im odnaleźć prawdziwe uczucia. Film godny polecenia dla wszystkich tych, którym znudził się wciskany przez amerykańskich filmowców chłam.