Tytułowy Davis to przenoszący się z jednej kanapy na drugą, z podrzędnego nowojorskiego baru do kolejnego, intrygujący muzyk. Davis szuka nie tylko swojego miejsca w świecie, ale także wciąż uciekającego mu kota. Po drodze marzy o zrobieniu wielkiej kariery muzycznej. Gra co prawda z Justinem Timberlakiem, ale nie da się ukryć, że muzycy mijają się w doborze repertuaru. Davis na pewno nie jest mistrzem w podejmowaniu właściwych decyzji. Nieustająco zostawia i zabiera rzeczy od dziewczyny przyjaciela, z którą sam miał romans. Ich dialogi skrzące od ciętych ripost zapewne przejdą do zbioru najlepszych tekstów Coenów.

Życie młodego kota Cape’a to istna sielanka. Mieszka z tatą u dobrych ludzi, gdzie niczego im nie brakuje. Państwo są przekonani, że lepiej ułożonych i grzeczniejszych kotów ze świecą szukać. Ale wkrótce odkryją, że nie do końca mieli rację! Cape to niespokojny duch, który od dziecka marzy o wielkiej przygodzie. Gdy usłyszy opowieść o mitycznej kociej krainie, postanowi wbrew rodzicielskim zakazom wyruszyć w drogę.

Jeżeli ktoś myśli, że kiedy zostawia swoje ukochane zwierzaki w domu, one zajmują się wyłącznie tęsknotą za nim, cóż, jest w błędzie. Zwierzaki prowadzą swoje własne, osobne życie, pełne przygód, intryg i zabawy. A ich główne zmartwienie polega na tym, aby ludzie nie dowiedzieli się o ich sekretnych poczynaniach. Kiedy tylko zamykamy za sobą drzwi… wreszcie mogą być sobą.

Zwyczajny z pozoru nauczyciel gimnazjum Neil Clarke odkrywa w sobie magiczne moce. Może brzmi to trochę nieprawdopodobnie, ale to szczera prawda: wystarczy, że Neil ruszy małym palcem, a wszystko co sobie wymyśli staje się faktem. W ten właśnie sposób może sprawić, że gdzieś w czarnej dziurze zniknie banda rozwrzeszczanych bachorów z jego klasy, albo że jego kumpel z brzydkiego nudziarza zmieni się w obiekt kobiecych westchnień na wzór niejakiego Greya o wielu twarzach. Skromny dotąd i niepozorny Neil Clarke wkrótce przekona się, że magiczne moce to nie żarty i trzeba bardzo ostrożnie się nimi bawić.